Ekstrakt: 11,8% (teraz ??)
Styl: Spice/Herb/Vegetable
ocena: 3/10
Przez ostatnie trzy lata praktycznie nie piłem piw z dużych koncernów. A przynajmniej nie w stanie zupełnej trzeźwości. Postanowiłem więc, od czasu do czasu sięgnąć po coś, z czego świadomie rezygnuję. Żeby mieć punkt odniesienia, żeby móc w zgodzie z samym sobą porównać kraft z koncerniakiem... Wybór padł na Gingersa, piwo, które kiedyś wytwarzał Browar Belgia, które rzeczywiście lubiłem, jako lekki napój na bazie piwa ;) Pierwsza obserwacja, to zmniejszona o 0,6% zawartość alkoholu. Złoty kolor i spora, biała piana, która szybko opadła. Po nalaniu bąbelki wydzielały się jak w winie musującym. Zapach słodki, trudny do zidentyfikowania. Metaliczny. Smak słodki, z niewielkim gryzieniem w podniebienie. Z czasem mdły. Żadnej goryczki, niczego, co przypomniałoby, że ma być to piwo... Po ogrzaniu wodniste i lekko stęchłe... Zupełnie inaczej zapamiętałem Gingersa sprzed 10 lat...
Nowsze etykiety:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz